Czy powinieneś bać się krytyki w social media (i nie tylko)?

Hejt i krytyka Inspiratorka.pl

Czy powinieneś bać się krytyki w social media (i nie tylko)?

Kilka dni temu byłam bombardowana z różnych stron wiadomościami o wpadkach polskich nauczycieli w TVP.

Zaciekawiona, klikałam w przesyłane mi linki. Rzeczywiście – sama z rozbawieniem i trochę niedowierzaniem oglądałam niektóre scenki z lekcji. Jednak po chwili namysłu i wyciszenia, zaczęło mi się robić zwyczajnie smutno. Powiem więcej, było mi wstyd za wszystkich komentujących owe potknięcia. Bo jedna rzecz to rozbawienie, ale co innego już to “hejt”, zwłaszcza ze strony środowiska nauczycieli, które wręcz żerowało na błędach, niedociągnięciach ich koleżanek i niezdrowo ekscytowało się materiałem rzuconym w sieci.

Pytam się: Dlaczego? Czy dzięki temu poczuli się lepiej?

Od sześciu lat ćwiczę wystąpienia publiczne i pomimo tego, że opanowałam już tremę na scenie, bywa, że jeśli nie poświęcę wystarczająco dużo czasu na przygotowania, popełniam lapsusy językowe lub mówię skrótami myślowymi. Mam lepsze i gorsze dni. Podkreślam: nie chodzi tu nawet o wcześniej wspomniany stres przed wystąpieniami (które uwielbiam), ale o zwykłe, ludzkie towarzyszące mi emocje związane z interakcją z publicznością. Nie potrafię wtedy wyłączyć swojej emocjonalności w kontakcie z drugim człowiekiem, czego konsekwencją mogą być czasami niezdarne sformułowania słyszalne w mojej polszczyźnie.
Jeśli chodzi natomiast o pracę przed kamerą to jest ona specyficzna i szczególnie wymagająca. Kiedyś sama tworząc w warunkach domowych raptem 3-minutowe materiały video na YouTube lub Facebook spędzałam przynajmniej godzinę na ich nagrywanie. Zawsze bowiem powiedziałam lub zrobiłam coś nie tak. Na ironię, efekt końcowy i tak nigdy nie był dla mnie w pełni zadowalający.

Czy inni mogliby się wtedy poczuć lepsi ode mnie?

Na studiach, moja grupa miała bzika na punkcie fonetyki angielskiej. Bardzo dobrze. Problem stanowiły tylko komentarze za plecami koleżanek i kolegów typu: “Słyszałaś jak Jola dziś wymówiła xyx?” Mimo, że nigdy nie słyszałam niczego podobnego pod swoim adresem, to jestem pewna, że i na mnie nie pozostawili suchej nitki. Hejt na uniwerku odcisnął na mnie piętno. Zostałam poniekąd odczarowana dopiero listem pochwalnym z uniwersytetu Cambridge, a później informacją zwrotną w USA i UK gdzie mieszkałam. Jednak jak jad i słowa wypływające z ust ludzi, nawet nie bijące bezpośrednio w nas mają na nas wpływ, doświadczyłam jeszcze jakiś rok temu. Wiele osób namawiało mnie na “lajwy” czy filmiki po angielsku. Udało im się. Dwa razy nagrałam materiał, wrzuciłam do sieci, po czym po dziesięciu minutach trwale go usunęłam, słysząc w mojej głowie drwiący syk kolegów sprzed ponad dwudziestu lat. Choć niekoniecznie sprzed tylu lat, bo i dziś czytam pod nagraniami dobrych YouTuberów komentarze kolegów filologów, wszechwiedzących emigrantów i całej reszty, której wydaje się, że są ekspertami w języku angielskim. Otóż nie: Spora część z nich nimi NIE jest.

Ale może takie osoby mogą wtedy poczuć się lepsze od innych? Choć na chwilę?

Mój zaprzyjaźniony Anglik, który pracował wiele lat na poznańskiej uczelni twierdzi, że najbardziej krytyczny jest Polak wobec Polaka. Taka postawa, według niego, skutkowała chorym, destruktywnym, paraliżującym strachem przed wypowiadaniem się w języku obcym w jego miejscu pracy.

Być może swoimi anegdotami odbiegłam trochę od głównego wątku – historii z wpadkami nauczycieli w TVP, która jest na pewno bardziej złożona niż tylko sama bezmyślna krytyka i hejt wokół niej. To jest jednak z mojej strony celowy zabieg i pretekst do poruszenia ważnych zjawisk zachodzących w naszym społeczeństwie.

Zwyczajnie boli mnie postawa Polaków. Martwi mnie ich bezlitosna, bezwzględna, niemiłosierna krytyka.

Zastanawiam się co za nią stoi. Czy są to skrywane kompleksy, chęć podwindowania swojego poczucia wartości lub szybkiego podreperowania samopoczucia?

Czy powinieneś więc bać się krytyki w social media (i nie tylko)?

Tak: zarówno tej, którą słyszysz pod swoim adresem jak i tej, która nie jest wymierzona w Ciebie, a mimo wszystko ją słyszysz czy czytasz. Jej konsekwencje mogą być niewyobrażalne. Nie każdy bowiem szybko poradzi sobie z jej piętnem.

Apeluję do czytających komentarze pełne nienawiści: Reaguj.

Apeluję do komentujących: Przemyśl treść zanim ją opublikujesz na grupie, w prywatnej wiadomości czy bezpośrednio pod opublikowanym materiałem w Internecie.

I odpuszczaj niepohamowaną chęć krytyki. Odpuszczaj sobie. Odpuszczaj innym. Wszyscy poczujemy się lepiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top