Kiedyś usłyszałam:
Stwórz sobie wymarzoną, idealną codzienną rutynę.
Od tego momentu coś we mnie drgnęło.
No cóż, często mi ta perfekcyjna rutyna nie wychodzi, ale pracuję nad nią, bo jak to John C. Maxwell mówi: osiągamy to i jesteśmy tym, co robimy każdego dnia.
A pracować nad swoją rutyną muszę, choćby z tego względu, że w którymś momencie zaczęło kuleć u mnie zdrowie i bycie „fit”. Oświadczam więc wszem i wobec, że zwyczajnie zabieram się za siebie. Nie można przecież się rozwijać i pomagać innym, nie mając samemu równowagi na linii: umysł-duch-ciało. ?
Zdążyłam się już nawet zapisać na wirtualne wyzwanie – spacer „The English channel”, aby pomóc swojemu postanowieniu, motywacji i ciału.
I tak, w przyszłym roku stawiam na zdrowie, sprawność fizyczną i tzw. work & life balance. Zresztą co tam w przyszłym roku! Już zaczęłam.
A za chwilę zabieram się za robienie pierniczków ?
A co dla Was jest ważnym elementem codziennej rutyny? Albo co chcielibyście do niej wprowadzić?
Dbajcie o siebie,
A.
